Czy kiedyś je odzyskam? Trudno odbudować coś co budowało się kilka lat. Nagle z mych rozmyśleń wyrwał mnie.... głos policjanta. Podniosłam głowę taksując go wzrokiem. Patrzył na mnie jak na ostatnią osobę, która jest cokolwiek warta. Nie znał mnie, ale nienawidził.
-Na co jeszcze czekacie? Wysiadać- krzyknął oschle. Podniosłam moje obolałe już kości i skierowałam się w stronę wyjścia. Nagle poczułam przeszywający ból który ogarną moje plecy i powędrował po całym ciele. Zostałam uderzona tak zwaną pałką. Oczywiście jak karać to na całego- prychnęłam w myślach. Miałam ochotę jęknąć, ale nie mogłam pokazać swojej słabość, pokazać że coś jednak czuje.
-Wstawaj!- wrzasnął zamachując się kolejny raz. Ostatkami sił podniosłam się z zakurzonej posadzki i zeszłam po metalowych schodach. Słońce oślepiło moją twarz, moje oczy nie były przyzwyczajone do jasności po dwugodzinnej podróży w zapuszkowanym radiowozie.Miałam ochotę wołać" Boże za jakie grzechy", ale nie było to na miejscu. Nie miałam siły, ale szłam. czułam ból, ale nie pokazywałam. Wprowadzili mnie za bramy tego bezbarwnego, kryminalnego miejsca.Kolce oplatające mury była jak ciernie które raniły od samego widoku. Metalowe masywne drzwi które więziły miliony przestępców a ja była jedną z nich. Nagle pod wpływem siły dwóch starożytników wrota pomieszczenia otworzyły się a w środku panowała ciemność. Oto mój nowy dom pomyślałam.
Wartownicy oraz policjanci ustalali coś między sobą. Zamknęli mnie w jakimś pomieszczeniu przebierając w czerwony kombinezon. Dobrze wiedziałam co to znaczyło. Po kilku minutach białe masywne drzwi otworzyły się. Ponownie zostałam zakuta w kajdanki i prowadzona przez korytarz ciągnący się przez cały budynek. Mijałam brudne cele. Grube masywne kraty oddzielały mnie od wszystkich opryszczkowy. Brzydziłam się nimi.My szliśmy do zupełnie innego skrzydła. Do skrzydła dla tych najgorszych. Nas dzieliły podwójne kraty i zdwojona masa strażników z lepszą bronią.Każdy wzrok skierowany na mnie kończył się zdziwieniem. Ja delikatna dziewczyna możne kogoś zabić? A jednak mogła. Potrafiłam nacisnąć ten cholerny spust pistoletu aby kula przebiła komuś serce. Napakowani mężczyźni drwili ze mnie i rzucali plastikowymi kubkami. Byłam poniżana jak zwykła dziwka. Gorzej być nie mogło. Chyba wolałabym zginąć. Nie żyć ... ale nie . Wciąż liczyłam że jeszcze Go kiedyś zobaczę. Że porozmawia ze mną. Wybaczy ten głupi błąd i schroni mnie w swych silnych ramionach. Otuli ciepłem miłości i wyrwie z tego horroru które zaczęło się na dobre. Miłość ... to nas łączyło. Pokochał mnie ale nie znał tej tragicznej prawdy gorszej od... nie wiem czego. To było najcięższe. Pogodzić się że on może mi nie wybaczyć.
-Zgnijesz w pierdlu!- po tych słowach zostałam popchnięta na zimną pryczę. Trzask zamykających się krat oprawił mnie o dreszcze. Moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa. Skuliłam się w mały kłębek i czekałam na zbawienie Byłam sama w tym małym zimnym pomieszczeniu. Ja...ja po prostu zaczęłam się modlić. Jedynym ratunkiem był Bóg. Sama nie wiem dlaczego. Przecież jestem ateistką. Teraz już sama nie wiem co jest prawdą a co fałszem. Moim życiem zawładną chaos. Nikt mi nie pomoże nikt mnie nie wyciągnie. Tylko cholera dlaczego ja to zrobiłam?! Dlaczego popełniłam tak ważny błąd? Jeden strzał przekreślił całe moje życie. Straciłam wszystko co było dla mnie najważniejsze. Straciłam Jego na zawsze. Po moich policzkach popłynęły słone łzy. To koniec pomyślałam. Jedyne co mi pozostało to czekać na śmierć.
Super prolog : )
OdpowiedzUsuńCiekawe jak ta historia potoczy się dalej : )
Czekam na pierwszy rozdział : )
Cudaśny prolog <3 czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńżyczę weny <3 <3!!
Cudo. Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie ;) Czekam na next!
OdpowiedzUsuńZapowiada się super już nie mogę się doczekać nn
OdpowiedzUsuń