poniedziałek, 30 września 2013

Epilog

5 lat później

-Rosalie, chwila muszę cię ubrać- powiedziałem bezradnie do córki. Zaraz miała pojawić się moja rodzina i chłopaki i zacząć święta. Rose latała po całym domu a ja ją ganiałem.
Kate tkwiła w kuchni od rana szykując potrawy. -Co tam się dzieje?-zapytała​ nagle
-A nic nic. Rosalie Amber Tomlinson chodź tu!
Drugie imię dostała po swojej wybawczyni. Dzięki niej żyje.
-No już idę tato.-na twarzy dziewczynki pojawił się lekki grymas
-Już idę tato już idę tato- udałem jej głosik.
Dziewczynka fuknęła i przytupała nóżką
-tato!-krzyknęła​-nie śmiej się
-Ależ ja się wcale nie śmieję. No ubieraj sukienkę- wziąłem ją za rączkę prowadząc do jej pokoju
-Nie lubię sukienek-powiedz​iała siadając na krzesełku
-A tatuś ma dziś urodziny, ubierzesz dla niego sukienkę?- ukucnąłem przy niej.
-No niech będzie- po tych słowach uścisnęła mnie z całej siły i pocałowała
-No to proszę- podałem jej ubranie.
Po chwili mała ubrała się w kremowe ubranko.
Uczesałem jej warkoczyki i wziąłem na ręce, schodząc na dół.
W salonie zastałem już nakryty stół z potrawami. Kate gotowa czekała na gości patrząc w okno
Podeszliśmy do niej przytulając.
Po 15 minutach zadzwonił dzwonek.
-Przyjechali-krz​yknęła Rose i pobiegła do drzwi
-Ona jest nadpobudliwa- westchnąłem i poszedłem do holu.
Zanim doszedłem do korytarza moja córka była otoczona gośćmi.
-Witam- uśmiechnąłem się
-A co ty już Rose się wysługujesz?-zap​ytał Harry.-A ty mała nie dawaj się.
-Sama przyleciała- wzruszyłem ramionami- chodźcie.
Witaj Kate jak się czujesz?- spytała Jay przytulając synową
-Bardzo dobrze- uśmiechnęła się zapraszając do salonu
Gdy wszyscy zajęliśmy miejsca zaczęliśmy wspólną modlitwą i podzieliliśmy się opłatkiem.
Znowu czuliśmy tą szczęśliwą rodzinną atmosferę
Po zjedzeniu kolacji przyszedł czas na prezenty.
Rose dostała ich najwięcej. Wszyscy traktowali jak księżniczkę to małe diablątko.
Nagle wstała Kate.
-A teraz ja chcę dać komuś prezent- powiedzi​ała patrząc na mnie
Spojrzałem na nią zaskoczony
-Kochanie chciałabym powiedzieć,że...​-nagle się zająknęła
-Tak?
-Nasza Rose będzie mieć siostrzyczkę -pow​iedziała zadowolona-albo braciszka-dodała​ po chwili
-Co?- wykrztusiłem szczęśliwy i wziąłem żonę na kolana.
-Dobrze słyszałeś. Jestem w ciąży-powtórzyła ​
-no stary gratuluję -powied​ział nagle Harry.
Uśmiechnąłem się szeroko i ująłem twarz mojej kobiety, muskając je usta.
W końcu w naszym życiu zawitało szczęście.
_______________________________________________
Niestety teraz to już ostateczny koniec tego opowiadania. Trudno mi się z nim rozstawać bo to moje pierwsze opowiadanie pisane z kimś. Jak to powiedzieć nasze dziecko ;) Z tego miejsca chcę podziękować Skyfallgirl że chciała ze mną to pisać. Dziękuję też wam czytelnikom za to że to czytaliście i nie straciliście chęci na to opowiadanie. Wiem ostatni rozdział i Epilog dodałam długo długo później ale nie wiem dlaczego ostatni rozdział został usunięty z niewiadomych przyczyn. Nie będę tu wymieniać wszystkich osób komentujących jak to robiłam wcześniej bo to te same osoby :) Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że podobało wam się to co tu tworzyliśmy. Niedługo startuje kolejne opowiadanie mojego autorstwa które zamieszczę na tym blogu (czytaj Link :) ). I do zobaczenia kiedyś :). I mam ostatnią prośbę kto czytał to opowiadanie może być nawet sam Epilog proszę SKOMENTUJCIE  chcę wiedzieć ile osób to czytało może być nawet zwykłe czytałam albo pusty komentarz :) Dla was to chwila a dla mnie powód do uśmiechu. 
Ruda; *


6 komentarzy:

  1. szkoda że się kończy ;( świetny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest mi smutno, że to koniec.
    To było super opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Żegnaj :*
    Rozdział cudowny.
    Opowiadanie pochowamy w najlepszym miejscu jakie przyszło nam znaleźć. Na zawsze zostawimy w serduszkach i będziemy chwalić do granic [*]
    Pozdrawiam, Nicka, realnie-nienormalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. swietny *_* lou w roli ojca :3 zapraszam do mnie na ff z Lou nowe-opowiadanie.blogspot.com i licze na komentarz :)

    OdpowiedzUsuń