Kornelia siedziała na pryczy niecierpliwiąc się i czekając na jakiekolwiek wiadomości o stanie Kate.
Trzask otwieranych krat spowodował, że momentalnie wstała. Do celi wkroczyła komisarz, Amber.
-Witam -usiądź to będzie długa rozmowa. -Policjantka wskazała tapczan, na którym czarnowłosa usadowiła się wygodnie podkulając nogi.
-Najpierw chcę wiedzieć, co z Katherine, bo nic nie powiem.
-Spokojnie- odpowiedziała- Katherine, Stewart jest w szpitalu ma się dobrze. -Dokończyła po chwili. - Powiedz mi droga Kornelio czy Kate ci mówiła, że jest w ciąży? -Te pytanie było niepewne. Amanda nie wiedziała, w jakim stopniu zżyły się kobiety.
Sama była zaskoczona faktem, że współlokatorka spodziewa się dziecka, ale nie wiedziała, co ma odpowiedzieć.
-Po twojej minie widzę, że nie wiedziałaś. Proszę nie bój się ja tylko chcę pomóc Katherine, aby wyszła na wolność. Nie zasługuje na to, aby spędzić resztę życia w areszcie na dodatek z dzieckiem- komisarz Forest próbowała namówić dziewczynę do współpracy.
-Co mam pani powiedzieć?- Wydusiła z siebie Kornelia
-Najlepiej wszystko. -Powiedziała zadowolona Amanda. Albo nie zadam ci parę pytań, które powinny wystarczyć. -W tym momencie z kieszeni ciemnych spodni wyciągnęła notesik i długopis
-Dobrze, jeśli to pomoże Kate.
-Więc czy to prawda, że Katherine Stewart została kilkakrotnie zgwałcona przez Andrew, Tomlinsona? - Zapytała poważnie komisarz Forest
-Tak, to prawda..
Amber lekko się zdziwiła. Kornelia nie była zbyt wylewna.
-Czy wspominała ci, że z ciężkim sercem przekonywała się do tego czynu, jakim było zabójstwo przyszłego teścia a mianowicie Andrew Tomlinsona
-Tak?.. Ona nie chciała, chciała tylko uwolnić się od koszmaru. Cierpiała, miała załamanie. Nie panuje się wtedy nad swoimi emocjami. Wiem, co mówię- westchnęła ciężko.
-Rozumiem. A czy wspominała tobie czy zamierza przyznać się. - Dziewczyna tylko pokiwała głową.
Z twarzy Komisarza Amber Forest można było odczytać zakłopotanie. Była w kropce miała dużo informacji, ale nie wiedziała jak je wykorzystać Nagle spojrzała na Kornelię.
- Musisz mi pomóc-powiedziała szeptem
Po kilkudniowym pobycie w szpitalu. Kate mogła wrócić do aresztu. Przydzielono jej oddzielną salę, w której znajdował się miękki tapczan, porządna umywalka oraz duże okno z widokiem na spacernik.
Do sali ktoś wszedł, Komisarz, Amber.
-Witaj Kate. Ktoś na ciebie czeka a dokładnie Louis wraz z adwokatem.
W oczach dziewczyny pojawił się strach. Policjantka zauważyła to momentalnie.
-Spokojnie twój prawnik niedługo się zjawi. -Uspokajała ją kobieta
Razem wyszły do innego pomieszczenia gdzie czekał On.
Z pogardą patrzył na ciężarną więźniarkę. Gdy Kate zajęła miejsce naprzeciwko ukochanego do pokoju wkroczył adwokat Szmit. -Witam jestem adwokatem panny Stewart moja godność Mikre Szmit. Prawnik przywitał się z rywalem i zajął miejsce kolo dziewczyny.
-Amber czy możesz nas zostawić samych? -Spytał po chwili.
Policjantka wyszła a brunetka zaczęła bawić się nerwowo palcami. Lou nie mógł się dowiedzieć
Prawdy, jaką skrywała od ponad pół roku. -Czy przyznajesz się do popełnionego czynu? -Zapytał adwokat Tomlinsona
-Tak w obronie własnej to zrobiłam- przyznała
-W obronie własnej? Ha nie bądź śmieszna. Mój ojciec nie skrzywdziłby nawet muchy. - Chłopaka poniosły nerwy. Gwałtownie wstał od stolika wywalając krzesło.
-Spokojnie panie adwokacie proszę uspokoić klienta-powiedział groźnie Szmit
Po chwili cichej rozmowy z Louisem znów zajęli miejsca. Kate była zdenerwowana, co nie działało dobrze na dziecko. Czuła ból brzucha. Silny.
Szybko chwyciła za podbrzusze.
-Czy wszystko w porządku? -Zapytał zmartwiony Mike.
-Nie... Boli- zasyczała próbując oddychać głęboko-Cholera- zacisnęła zęby
-Błagam niech pan coś wymyśli. On nie może dowiedzieć się o dziecku. -Szepnęła na ucho
-Rozumiem, aha, tak. -Adwokat stwarzał pozory zwykłej rozmowy pomiędzy klientem.-Muszę pana zmartwić moja klienta nie ma już nic do powiedzenia. -Zakomunikował -do zobaczenia jutro na rozprawie.-Dodał po chwili
Kate wróciła do swojej celi kładąc się na tapczanie. Po chwili przechodziło. Jutro i tak się dowie... ·Zamknęła oczy i zasnęła
Jutro czekało ją starcie z prawdą, choć sama tego nie podejrzewała.
_______________________________________________________________
Przepraszam , że tak późno ale tam wyszło. To już ostatni rozdział we wtorek ukaże się Epilog i wraz z datą 6 sierpnia zakończymy tą historię. Mam nadzieję, że teraz wszystko wam się rozjaśniło i pozostało wam czekać jedynie na wyjaśnienie sprawy. Proszę komentujcie chcemy wiedzieć ile osób czyta te opowiadanie. Do wtorku Ruda.
Mam nadzieję że on w końcu pozna prawdę.... I że wszystko zakończy się dobrze ;) Czekam na next!
OdpowiedzUsuńPS: Rozdział boski!
Czekamy na happy end!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny:)
Wspaniały rozdział : )
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży : )
Czekam na nn : )
Rozdział jest świetny, szkoda tylko że tak szybko się to wszystko kończy ;( Myślałam że potrwa to trochę dłużej. Mam nadzieję że Katherine uda się wyjść na wolność.
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
mam nadzieje że happy end . proszee < 3
OdpowiedzUsuń